czwartek, 17 marca 2016

Kazimierz Kowalski - wzór narodowca na dzisiejsze czasy

W najbliższą niedzielę - 20 marca - minie 74. już rocznica największej publicznej egzekucji dokonanej przez Niemców na terenie tzw. Kraju Warty - czyli egzekucji Stu Straconych w moim rodzinnym Zgierzu. Los chciał, że w ten sposób ze Zgierzem splotła się postać adwokata Kazimierza Kowalskiego, prezesa Stronnictwa Narodowego i organizatora sił narodowych w Łodzi.

Nie będę opisywał w tym tekście szczegółowo życiorysu Kazimierza Kowalskiego - jeśli ktoś z PT. Czytelników nie poznał dokładniej życiorysu tego człowieka, powinien bez trudu znaleźć w parę minut w internecie jakiś dłuższy lub krótszy tekst o nim. Zresztą zachęcam do zapoznania się - jeżeli będziecie mieli taką możliwość - z biografią Kazimierza Kowalskiego pióra Mariusza Maraska, która została parę lat temu wydana przez Towarzystwo Przyjaciół Zgierza.

Dlaczego Kazimierz Kowalski jest wzorem narodowca na dzisiejsze czasy? Otóż, w dzisiejszych czasach możemy zaobserwować nagromadzenie rozmaitych organizacji narodowych. Nie jest to, co prawda, nic nowego - przedwojenny ruch narodowy też był czasem podzielony, ale podział obozu narodowego (w sensie ściśle organizacyjnym) dokonywał się też pod względem podejmowanych działań - wszak obok Stronnictwa Narodowego równolegle działała akademicka Młodzież Wszechpolska, nielegalny "Pet", stowarzyszenia gospodarcze (takie jak "Rozwój"), związki zawodowe etc. etc. Ale to co cementowało przedwojenny ruch narodowy - to jedność kierunku, który zresztą uosabiała postać Romana Dmowskiego (który przed wodzostwem się bronił). A nawet gdy doszło do znaczących podziałów (vide fronda ONR-u) to spór na narodowej prawicy był cokolwiek stonowany, o co zabiegał sam Dmowski.

Co mamy dzisiaj? Prawie każdy prawdziwy lub samozwańczy narodowiec twierdzi, że to on odnalazł jedynie słuszną drogę i to on w najprawdziwszy sposób odzwierciedla ideę Romana Dmowskiego (to odtwórstwo i historyzm jest poniekąd największą słabością polskiego obozu narodowego). I mamy: RN, MW, ONR, Narodowcy RP, środowisko "starej" endecji skupione wokół "Myśli Polskiej", Jedność Narodu... Każdy szarpie ten postaw sukna, chciałoby się powtórzyć za Bogusławem Radziwiłłem!

Ale do rzeczy - Kazimierz Kowalski otóż, nie był wielkim ideologiem. W porównaniu do ideologów ówczesnego ONR (Mosdorf, Tadeusz Gluziński, Bolesław Piasecki), czy niektórych "młodych" SN (Jędrzej Giertych, Tadeusz Bielecki) nie starał się dokonywać "egzegezy" myśli narodowej i tworzyć jej nowe mutacje (bynajmniej nie uważam tej pracy za szkodliwą!). Kowalski był organizatorem, i można powiedzieć, człowiekiem pozostającym w cieniu. Jego wytrwała praca organizacyjna doprowadziła do druzgocącego zwycięstwa obozu narodowego w wyborach do Rady Miejskiej Łodzi w roku 1934. Przyrost kół SN w Łodzi dokonywał się za jego prezesury w postępie geometrycznym! Zresztą, planował on dalsze prace nad rozwojem Stronnictwa w Łodzi, z chwilą opuszczenia funkcji prezesa SN w 1939 roku. Wojna te plany przekreśliła...

Nie oznacza to oczywiście, że Kazimierz Kowalski nie posiadał własnych poglądów. Potrafił jasno przeciwstawić się Tadeuszowi Bieleckiemu, który dopuszczał myśl o porozumieniu z pewną grupą "sanatorów" (aktualna nauka na dziś, o czym pisałem w poprzednim tekście) i domagać się kategorycznie oporu wobec hitlerowskich Niemiec (patrząc z punktu widzenia tez Piotra Zychowicza, które i ja uważam za w niepozbawione podstaw może się to wydawać kontrowersyjne, ale patrząc na cały kontekst sytuacyjny byłby to ahistoryzm).

Notabene, Kowalski w pierwszych miesiącach okupacji związał się z Narodowo-Ludową Organizacją Wojskową, opozycyjną wobec utworzonej przez SN Narodowej Organizacji Wojskowej. Trudno ocenić tego przyczyny, faktem pozostaje, że dość szybko N-LOW opuścił, powracając do utworzonej przez większość działaczy przedwojennego SN NOW. Aresztowany przez Niemców, ginie w egzekucji 20 marca 1942 roku.

Niech jego działalność i ofiarność w pomnażaniu szeregów łódzkiego Stronnictwa Narodowego pozostanie dla nas nauką - bo bez tego nawet najlepiej wyłożona "egzegeza" myśli narodowej nie zdobędzie poparcia. I pamiętajmy też - naczelnym przeciwnikiem politycznym dla K. Kowalskiego była sanacja, komuniści czy też Niemcy, a nie - zresztą marginalne podówczas - odłamy ruchu narodowego w Łodzi.

Te dwa punkty narodowcy czasów obecnych powinni sobie wziąć do serca, bo niestety, najpoważniejszy obecnie gracz po narodowej stronie sceny politycznej, czyli Ruch Narodowy, który te idee próbował wcielać w życie, wskutek różnych uprzedzeń, fobii i irracjonalnych politycznie zachowań znajduje się w stanie głębokiej stagnacji. Są wzory z przeszłości - wystarczy tylko przystosować te zachowania do dzisiejszej sytuacji...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz