środa, 23 marca 2016

Znajcie miarę! - sanacyjna polityka historyczna powraca

W niedzielę 20 marca uczestniczyłem w obchodach 74. rocznicy egzekucji Stu Straconych w Zgierzu. Mimo, że uroczystość jak co roku była przeprowadzona z pompą i bez zarzutu - to był jeden zgrzyt, wielce znamienny.

Otóż, gdy po przemówieniach nastąpił przeprowadzany przez Wojsko Polskie apel poległych, gdzie przywoływano ofiary niemieckich zbrodni padło wezwanie Chwała bohaterom - Cześć ich pamięci! spodziewałem się, że to już koniec apelu. Ale zaraz potem nastąpiły cztery wezwania ku czci... ofiar katastrofy smoleńskiej.
Zacznijmy od jednego zastrzeżenia - nie neguję tragiczności wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. Nie wiem, co się tak naprawdę stało w Smoleńsku - nie wierzę w wersję komisji Millera, ani w tezy zamachowe. Uważam, że ofiary Smoleńska należy czcić, ale w konwencji odpolitycznionej, dlatego nigdy nie brałem udziału w obchodach organizowanych 10 kwietnia przez Prawo i Sprawiedliwość.

Z tym, że istnieje tutaj pewna różnica. Tam zginęli ludzie, którzy byli nierzadko elitą narodową, jak prezes SN Kazimierz Kowalski, a także elitą konspiracji niepodległościowej. Zginęli od kul okupanta, na oczach spędzonych tłumów. Był to akt bezprzykładnego terroru i bestialstwa.

Mimo wszystko, ofiar katastrofy smoleńskiej - i będę powtarzał z uporem, wypadku lotniczego - nie można stawiać w jednym szeregu ze Stu Straconymi i to zwłaszcza na tych samych uroczystościach. Rocznica Smoleńska już za 3 tygodnie, można zorganizować osobne uroczystości.

Ta nadgorliwość wszystkich szczebli władzy w czczeniu Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar przypomina mi jako żywo działania sanacji, która bez umiaru, zawsze i wszędzie czciła Józefa Piłsudskiego - co powodowało jeszcze za życia Marszałka sytuacje tragikomiczne, gdy Piłsudski wyjeżdżał do Egiptu, żeby umknąć przed "spontanicznymi" wyrazami szacunku z okazji swoich imienin. A po śmierci - powstała ustawa o ochronie czci imienia Józefa Piłsudskiego.

Ofiary okrutnej niemieckiej zbrodni zasługują na osobne upamiętnienie, bez doklejania kogokolwiek.

Panowie, znajcie miarę....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz